Co na obiad? To pytanie kazdy sobie zadaje od czasu do czasu, a odpowiedz na nie bywa trudna. Nie pomaga tez stopien naszego wtajemniczenia w kuchni...Szukajmy zatem inspiracji wszedzie. Ja znalazlam na pu
lce z plytami DVD, polaczylam to ze zdjeciem (ponizej jedno z nich) i odpowiedz przyszla. LASAGNE. Nie bede tu podawac szczegolowego przepisu, ale raczej sposob wykonania gwarantujacy sukces. Podam za to przepis na sos bolonski, ktory kiedys pisalam znajomemu, a marudzil, ze nie zna sie na gotowaniu, dlatego przepis jest wyjatkowo szczegolowy. Nadaje sie oczywiscie co pasty oraz lasagne. Jak ktos lubi wloskie dania, moze sobie od razu wiecej go zrobic i zapasteryzowac w sloiku lub zamrozic. Zanim cokolwiek napisze, prosze wszystkich mieszkajacych we Wloszech oraz znawcow tej kuchni o uwagi na ten temat. Sekret lasagne tkwi w warstwach. Ja zaczynam od sosu beszamel, na to platki ciasta, potem miesny sos, ser (mozarella oczywiscie, ale starta i troszke) beszamel, ciasto i tak do konca trzy warstwy conajmniej. Pieke w 180 stopni w zaleznosci od wielkosci naczynia, czyli od pol godziny do godziny. Mozna sprawdzic patyczkiem. Jak miekko przechodzi przez ciasto,a wierzch jest przyrumieniony, to juz gotowe. Ale lepiej jest odczekac z pol godziny zeby ostygla, bo lepiej sie kroi.
Teraz sos:
Wersja podstawowa i podkrecona, tez tradycyjna.
lce z plytami DVD, polaczylam to ze zdjeciem (ponizej jedno z nich) i odpowiedz przyszla. LASAGNE. Nie bede tu podawac szczegolowego przepisu, ale raczej sposob wykonania gwarantujacy sukces. Podam za to przepis na sos bolonski, ktory kiedys pisalam znajomemu, a marudzil, ze nie zna sie na gotowaniu, dlatego przepis jest wyjatkowo szczegolowy. Nadaje sie oczywiscie co pasty oraz lasagne. Jak ktos lubi wloskie dania, moze sobie od razu wiecej go zrobic i zapasteryzowac w sloiku lub zamrozic. Zanim cokolwiek napisze, prosze wszystkich mieszkajacych we Wloszech oraz znawcow tej kuchni o uwagi na ten temat. Sekret lasagne tkwi w warstwach. Ja zaczynam od sosu beszamel, na to platki ciasta, potem miesny sos, ser (mozarella oczywiscie, ale starta i troszke) beszamel, ciasto i tak do konca trzy warstwy conajmniej. Pieke w 180 stopni w zaleznosci od wielkosci naczynia, czyli od pol godziny do godziny. Mozna sprawdzic patyczkiem. Jak miekko przechodzi przez ciasto,a wierzch jest przyrumieniony, to juz gotowe. Ale lepiej jest odczekac z pol godziny zeby ostygla, bo lepiej sie kroi.
Teraz sos:
Wersja podstawowa i podkrecona, tez tradycyjna.
1/2 kg mielonej wolowiny malo tlustej np lean
10 dag panchetty (nie ma strachu mozna spokojnie zatapic przerosnietym bekonem unsmoked, ale i smoked dla Polakow jest wskazany, ze wzgledu na gusta)
2 duze cebule i 4 zabki czosnku
2 puszki pomidorow pellati (plum)- jasne, ze pellati z ogrodka lepsze...
2 lyzki koncentratu pomidorowego, dlatego ze nie uzywamy wlasnej produkcji sosu ze swiezych pomidorow.
2 marchewki. Oliwa z oliwek
tarty parmezan (parmiggiano reggiano lub grana padano- jego tansza odmiana, ale wcale nie gorsza)
2 lyzeczki suszonej bazylii (jesli mamy swieza, to dodajemy na koncu dopiero jak sos jest gotowy) i dwa gozdziki ( mozna bez gozdzikow)
sol i pieprz
Szklanka mleka albo szklanka bulionu ( jesli nie mamy wlasnej produkcji, to moze byc z kostki, tylko trzeba uwazac z sola i najlepiej na koncu dosolic) Moze byc ewentualnie szklanka wody. Zamiast wody, czy mleka proponuje czerwone wino, moze byc pol na pol albo z woda, albo z bulionem albo z mlekiem w zaleznosci czego uzyjemy).
Marchewke i cebule po obraniu kroimy w kostke okolo 1/2 cm. Czosnek siekamy przynakmniej na 4 czesci zabek. Do garnka tak duzego zeby pomiescil caly sos i najlepiej nie przypalal sie za bardzo (z jak najgrubszym dnem albo i teflonem) nalewamy okolo 2 lyzek oliwy i od razu wrzucamy marchewke, cebule i czosnek. Podduszamy troche na wolnym ogniu, ale tak zeby cebula nie zbrazowiala, dodajemy boczek pokrojony na niewielkie kawalki i jak utopi sie z niego troche tluszczu lekko go brazowimy. Dodajemy cale mieso wolowe i podsmazamy, zalewamy szklanka wybranego plynu. Teraz trzeba przemieszac i gotowac az mieso i marchew sie ugotuja. Moze 20 mi, moze pol godziny. Jesli chcemy dodajemy gozdziki, ale na pewno dodajemy sucha bazylie. Dodajemy pomidory z puszki i koncentrat, zagotowujemy mieszajac i wszystko zestawiamy z ognia. W zaleznosci jaki mamy robot kuchenny mielemy gorace, albo przestygniete. Jak ktos nie ma robota to powinien pomidory wczesniej posiekac. No i wyjdzie mu sos do spaghetti ale juz nie taki bolonski. Po zblendowaniu na gladka mase znowu gotujemy sos od czasu do czasu mieszajac az zdestnieje do porzasanej przez nas konsystencji. Od wielu czynnikow zalezy jak szybko z czego najwazniejsza jest jego ilosc i szerokosc garnka, aha i gotujemy bez przykrycia. Mysle ze powinno to trwac okolo 1 godziny, czasem dluzej. Jesli sos okaze sie za gesty juz na samym poczatku po przemieleniu dolewamy troszke wody. Ze wzgledu na koniecznosc przemieszania sie skladnikow nawet przy porzadanej gestosci potrzeba gotowac conajmniej godzine, wiec czasem dolewanie wody jest konieczne. Teraz pora na pieprz, ale to juz do smaku i sol pamietajac, o kostce bulionowej, jesli jej uzylismy. Sos tak samo dobry albo lepszy na drugi dzien. Do lasagne trzeba zrobic rzadszy niz do makaronu. Jak ktos chce to lisc laurowy tez nie jest grzechem.
Pozostaje ugotowac makaron w wodzie z dodatkiem lyzki oliwy na pol kg makaronu. Reszta wg przepisu na opakowaniu albo na czuja. Al dente po przekrojeniu ma jasny surowy punkcik. Mozna polac sosem i posypac parmezanem i polac troszke oliwa. Mozna tez po wlosku. Do goracego sosu wrzucic makaron zaraz po odcedzeniu, wymieszac. Mozna tez dodac troche parmezanu do sosu tuz przed podaniem i ewentualnie jeszcze posypac. Aha i makaron po odcedzeniu ma na sobie troche wody, ktora odda do sosu, co trzeba wziac pod uwage oceniajac gestosc sosu ( w przypadku jesli chcemy go mieszac w garnku z makaronem). Jasniej nie potrafie, ale pytaj jak chcesz i tak.Smacznego.
10 dag panchetty (nie ma strachu mozna spokojnie zatapic przerosnietym bekonem unsmoked, ale i smoked dla Polakow jest wskazany, ze wzgledu na gusta)
2 duze cebule i 4 zabki czosnku
2 puszki pomidorow pellati (plum)- jasne, ze pellati z ogrodka lepsze...
2 lyzki koncentratu pomidorowego, dlatego ze nie uzywamy wlasnej produkcji sosu ze swiezych pomidorow.
2 marchewki. Oliwa z oliwek
tarty parmezan (parmiggiano reggiano lub grana padano- jego tansza odmiana, ale wcale nie gorsza)
2 lyzeczki suszonej bazylii (jesli mamy swieza, to dodajemy na koncu dopiero jak sos jest gotowy) i dwa gozdziki ( mozna bez gozdzikow)
sol i pieprz
Szklanka mleka albo szklanka bulionu ( jesli nie mamy wlasnej produkcji, to moze byc z kostki, tylko trzeba uwazac z sola i najlepiej na koncu dosolic) Moze byc ewentualnie szklanka wody. Zamiast wody, czy mleka proponuje czerwone wino, moze byc pol na pol albo z woda, albo z bulionem albo z mlekiem w zaleznosci czego uzyjemy).
Marchewke i cebule po obraniu kroimy w kostke okolo 1/2 cm. Czosnek siekamy przynakmniej na 4 czesci zabek. Do garnka tak duzego zeby pomiescil caly sos i najlepiej nie przypalal sie za bardzo (z jak najgrubszym dnem albo i teflonem) nalewamy okolo 2 lyzek oliwy i od razu wrzucamy marchewke, cebule i czosnek. Podduszamy troche na wolnym ogniu, ale tak zeby cebula nie zbrazowiala, dodajemy boczek pokrojony na niewielkie kawalki i jak utopi sie z niego troche tluszczu lekko go brazowimy. Dodajemy cale mieso wolowe i podsmazamy, zalewamy szklanka wybranego plynu. Teraz trzeba przemieszac i gotowac az mieso i marchew sie ugotuja. Moze 20 mi, moze pol godziny. Jesli chcemy dodajemy gozdziki, ale na pewno dodajemy sucha bazylie. Dodajemy pomidory z puszki i koncentrat, zagotowujemy mieszajac i wszystko zestawiamy z ognia. W zaleznosci jaki mamy robot kuchenny mielemy gorace, albo przestygniete. Jak ktos nie ma robota to powinien pomidory wczesniej posiekac. No i wyjdzie mu sos do spaghetti ale juz nie taki bolonski. Po zblendowaniu na gladka mase znowu gotujemy sos od czasu do czasu mieszajac az zdestnieje do porzasanej przez nas konsystencji. Od wielu czynnikow zalezy jak szybko z czego najwazniejsza jest jego ilosc i szerokosc garnka, aha i gotujemy bez przykrycia. Mysle ze powinno to trwac okolo 1 godziny, czasem dluzej. Jesli sos okaze sie za gesty juz na samym poczatku po przemieleniu dolewamy troszke wody. Ze wzgledu na koniecznosc przemieszania sie skladnikow nawet przy porzadanej gestosci potrzeba gotowac conajmniej godzine, wiec czasem dolewanie wody jest konieczne. Teraz pora na pieprz, ale to juz do smaku i sol pamietajac, o kostce bulionowej, jesli jej uzylismy. Sos tak samo dobry albo lepszy na drugi dzien. Do lasagne trzeba zrobic rzadszy niz do makaronu. Jak ktos chce to lisc laurowy tez nie jest grzechem.
Pozostaje ugotowac makaron w wodzie z dodatkiem lyzki oliwy na pol kg makaronu. Reszta wg przepisu na opakowaniu albo na czuja. Al dente po przekrojeniu ma jasny surowy punkcik. Mozna polac sosem i posypac parmezanem i polac troszke oliwa. Mozna tez po wlosku. Do goracego sosu wrzucic makaron zaraz po odcedzeniu, wymieszac. Mozna tez dodac troche parmezanu do sosu tuz przed podaniem i ewentualnie jeszcze posypac. Aha i makaron po odcedzeniu ma na sobie troche wody, ktora odda do sosu, co trzeba wziac pod uwage oceniajac gestosc sosu ( w przypadku jesli chcemy go mieszac w garnku z makaronem). Jasniej nie potrafie, ale pytaj jak chcesz i tak.Smacznego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz